Filtry wygładzające tętnienie
R.T.
Radioamator i Krótkofalowiec, Rok 26, Maj 1975r., Nr 5
Teoretycznie można zastosować w prostowniku kondensator o taj dużej pojemności, że uzyska się dowolnie małe tętnienie wyprostowanego prądu. Wobec taniości kondensatorów elektrolitycznych takie rozwiązania niekiedy stosuje się w praktyce. Przeważnie jednak zachodzi konieczność zastosowania filtru wygładzającego tętnienie. Stosowanie kondensatorów o bardzo dużej pojemności może powodować przeciążenie prądowe diody prostowniczej i jest kosztowne; poza tym kondensatory zajmują sporo miejsca.
Działanie filtru postaramy się wyjaśnić w oparciu o rys. 1a. Na kondensatorze prostownika (C0) występuje składowa stała napięcia U0 oraz jego składowa zmienna, którą nazywamy tętnieniem. Dla tej składowej zmiennej opornik RF1 i kondensator CF1 można rozpatrywać jako swego rodzaju dzielnik napięcia. Jeżeli opór kondensatora dla składowej zmiennej jest wielokrotnie mniejszy od oporu opornika RF1, to jest jasne, że na wyjściu prostownika (do którego kondensator CF1 jest przyłączony równolegle) wystąpi mniejsze tętnienie.
Jeżeli na wejściu filtru mamy tętnienie T0, a na wyjściu filtru pożądane jest tętnienie mniejsze T1, to wartości elementów filtru można ustalić z następującej zależności:
(1)
Wzór dotyczy tętnienia o częstotliwości 100Hz występującego w prostownikach dwupołówkowych. W przypadku prostowników jednopołówkowych licznik prawej strony równania mnożymy przez 2.
Prąd wyprostowany wydzielać może w oporniku RF1 znaczną moc, co jest niepożądane. Aby temu zaradzić, stosowane są dwa rozwiązania. Jedno z nich przedstawiono na rys. 1b. Polega ono na zastosowaniu filtru dwuogniwowego, z którego pobiera się dwa napięcia zasilające: jedno zaraz za opornikiem RF1 do stopni większej mocy, nie wymagających tak starannego filtrowania, drugie za opornikiem RF2 - do stopni sterujących, radioodbiorczych i innych wymagających idealnego wygładzenia tętnienia.
Amatorski zespół głośnikowy 30W
Wojciech Kotecki
Radioamator i Krótkofalowiec, Rok 26, Maj 1975r., Nr 5
W wielu opisach urządzeń elektroakustycznych kładziono nacisk głownie na ich rozwiązanie konstrukcyjne z pominięciem lub z powierzchownym tylko potraktowaniem strony akustycznej. Ponieważ efekt końcowy zależy w bardzo znacznym stopniu od zespołów głośnikowych, należy poświęcić im więcej uwagi i dążyć do wyposażenia swego zestawu elektroakustycznego w odpowiednio dobre urządzenia przetwarzające przebiegi elektryczne w fale dźwiękowe.
Celem niniejszego artykułu jest przedstawienie sprawdzonych rozwiązań konstrukcyjnych zespołu o mocy 30W przeznaczonego do własnoręcznego wykonania. Jest to zespół głośnikowy o obudowie zamkniętej, trójrożny z regulacją w zakresie średnich i wysokich tonów; podstawowe jego dane są następujące:
Zespół składa się ze szczelnej obudowy drewnianej, trzech głośników niskotonowych GDN16/10, głośnika średniotonowego GD12/8 i głośnika wysokotonowego GDWK14/14 oraz zwrotnicy elektrycznej.
Obudowa (rysunek 1)składa się ze skrzynki, ścianki czołowej (ekranu) i ścianki dekoracyjnej. Skrzynka wykonana jest z płyty wiórowej o grubości 19mm wzmocnionej w narożnikach listwami sosnowymi, a ścianka czołowa - ze sklejki 15mm.
Stereofoniczny wzmacniacz lampowy
Autor: A.W.
Radioamator i Krótkofalowiec, Rok 23, Grudzień 1973r., Nr 12
W numerze 3/1973 radzieckiego miesięcznika "Radio" opublikowano opis lampowego wzmacniacza stereofonicznego, którego schemat z pewnością zainteresuje wielu radioamatorów. Podstawową cechą wzmacniacza jest przystosowanie go do odtwarzania basów jednokanałowo - za pomocą jednego niskotonowego głośnika czy zespołu głośników oraz do odtwarzania tonów średnich i wysokich - dwukanałowo, zgodnie z wymaganiami stereofonii dwugłośnikowej. Wiadomo, że takie rozwiązanie jest stosowane pod warunkiem, iż częstotliwość podziału nie jest większa niż 400Hz (górna granica odtwarzania tonów niskich jednokanałowo). Taką właśnie częstotliwość podziału wybrali konstruktorzy tego starannie przemyślanego wzmacniacza. Warto jeszcze dodać, że przy odtwarzaniu basów za pomocą jednego zestawu można tańszym kosztem zastosować zestaw o lepszych parametrach. Może to być na przykład obudowa zamknięta z głośnikiem niskotonowym typu "Compact" lub innym o małej częstotliwości rezonansu własnego.
Zestaw niskotonowy może być ustawiony w dowolnym miejscu pokoju mieszkalnego przed słuchaczem. Najlepsze miejsce to prawa część ściany znajdującej się przed słuchaczami.
Dane Techniczne
Zestaw Stereofoniczny
(Prawdziwy "rodzynek" - warto przeczytać)
Konrad Widelski
Radioamator i Krótkofalowiec, Rok 11, Wrzesień, Nr 9 (Z opracowań konkursowych - I nagroda)
Wykonany przeze mnie zestaw aparatury służy do reprodukcji nagrań stereofonicznych. Jest on przystosowany do odtwarzania jedynie nagrań płytowych, bowiem stereofoniczne nagrania na taśmie magnetycznej są jak do tej pory całkowicie nieosiągalne (z wyjątkiem ew. nagrań amatorskich).
Aparatura jest prosta w konstrukcji (dla średnio zaawansowanego radioamatora). Ograniczono w niej stosowanie elementów pochodzenia zagranicznego do koniecznego minimum, wykorzystując maksymalnie krajowe elementy i części typowe. Szczególny nacisk położono na ekonomię rozwiązania i to zarówno pod względem kosztów, jak i ilości użytych elementów oraz pracochłonności. Parametry techniczne układu są zbliżone do odpowiadających technice "Hi-Fi".
Na całość aparatury składają się następujące części składowe:
Adapter stereofoniczny
Samodzielne wykonanie stereofonicznej główki adapterowej nie jest możliwe, aczkolwiek wydawać by się mogło, że przy pewnych zdolnościach i zamiłowaniu do mechaniki precyzyjnej można by się o to pokusić. Trzeba jednak pamiętać, że płyty stereofoniczne są osiągalne na naszym rynku, przynajmniej do tej pory, jedynie wyjątkowo i to po bardzo wysokich cenach. W tej sytuacji niszczenie ich adapterem własnej konstrukcji byłoby jak najbardziej niewskazane. Również istotna w tym przypadku jest jakość reprodukcji. Zastosowanie główki lub wkładki stereofonicznej pochodzenia zagranicznego również nie powinno być zalecane, bowiem odpowiednie wyważenie zmodyfikowanego ramienia jest praktycznie bardzo trudne. Trzeba pamiętać, że odpowiedni nacisk igły na płytę (5÷6g) ma przy reprodukcji nagrań stereofonicznych zasadnicze znaczenie.
Przeciwsobny wzmacniacz gitarowy
Zbigniew Boczek
Radioamator i Krótkofalowiec • Rok 16 • Maj 1966 R. • nr 5
Niniejszy opis modelu wzmacniacza zainteresuje zapewne posiadaczy gitar elektrycznych, bądź zespoły gitarowe nie dysponujące odpowiednią aparaturą elektroakustyczną. O jego wysokiej jakości decyduje przede wszystkim prawie liniowa charakterystyka częstotliwości, dobra korekcja dźwięku oraz spora moc wyjściowa (dzięki zastosowaniu w końcowej fazie wzmocnienia pentod EL36 o Pa=18W każda). Całość składa się z trzech zasadniczych członów: wzmacniacza mocy, wzmacniacza napięciowego i zasilacza.
Pierwszy jest wzmacniaczem przeciwsobnym - rys. 1, pracującym w klasie AB w układzie "ultra linear". Funkcję inwertora fazy spełnia tu podwójna trioda typu ECC83. Stopniem poprzedzającym jest wzmacniacz napięciowy z zastosowaną w nim lampą EF86 o anodzie sprzężonej galwanicznie z siatką następnego stopnia. Umożliwia to uzyskanie równomiernego wzmocnienia w szerokim zakresie częstotliwości. Potencjał siatki (a zarazem sprzężonej z nią anody) jest o kilka woltów niższy od potencjału katody, co jest konieczne dla właściwej pracy układu.
Rys. 1. Schemat ideowy wzmacniacza mocy
(Rysunek jest duży więc można go skopiować np. do programu graficznego i obejrzeć szczegóły)
Przedwzmacniacz - rys. 2 - składa się z czterech stopni wejściowych pracujących równolegle na wspólny wzmacniacz mocy.
Czytaj więcej: Przeciwsobny wzmacniacz gitarowy (RiK 1966/05)
Wzmacniacz wykorzystujący lampy nowego typu 6CZ5
Nathan Grossman
AUDIO, JULY, 1958, VOL. 42, No. 7 (Następca czasopisma RADIO, Est. 1917)
Większość entuzjastów lampowego sprzętu ma wystarczające zapasy w szafce, aby skonstruować i umieścić w niewielkiej obudowie ten prosty wzmacniacz o dobrych parametrach
6CZ5 jest nową miniaturową lampą mocy wyprodukowaną przez firmę RCA, bardzo obiecującą jeśli chodzi o zastosowanie w układach wzmacniaczy mocy audio. Lampy tej nie należy mylić z lampą elektronową 6AQ5 lub angielską lampą 6BQ5. Wprawdzie zarówno konstrukcja jak i przeznaczenie tych lamp są podobne, ale nie są one zamiennikami.
Lampa elektronowa 6CZ5 ma takie same żarzenie, anodę, siatkę ekranującą i charakterystykę obciążenia jak lampa elektronowa 6V6. Można przyjąć, że jest jej miniaturowym odpowiednikiem (kosztującym mniej więcej tyle samo). Jednakże pozostałe charakterystyki są już inne i są znaczne lepsze. Dla napięcia anodowego równego 250V ujemne przedpięcie siatki sterującej oraz transkonduktancja są około 15% większe, zaś moc wyjściowa nawet o 20% większa. W układzie przeciwsobnym (push-pull) lampa elektronowa 6CZ5 przypomina lampę 6L6 z uwagi na to, że wytwarza niewielkie zniekształcenia nieliniowe związane z nieparzystymi harmonicznymi i może pracować jako pentoda z napięciem anodowym 350V. W tym ostatnim przypadku przy podaniu na siatkę ekranującą napięcia zasilającego 280V i przedpięciu siatki sterującej równemu -23.5V oraz obciążeniu pomiędzy anodami równemu 7500Ω, dwie symetrycznie pracujące lampy 6CZ5, zgodnie z danymi producenta pozwalają uzyskać moc wyjściową równą 21.5W przy zniekształceniach harmonicznych nie przekraczających 1%.
Wspomniane właściwości przyczyniają się do mniejszych wymagań dotyczących zasilania, mniejszych zniekształceń, mniejszego całkowitego kosztu wykonania i większej mocy wyjściowej (same zalety). Aby wypróbować parę lamp elektronowych 6CZ4 autor artykułu korzystając z części ze skrzynki ze starymi częściami i 20-letniego transformatora głośnikowego zbudował wzmacniacz audio. Aby zmniejszyć związane z układem regulacji napięcia autor zastosował tzw. "bleeder" dzięki któremu wzmacniacz pracował w układzie pomiędzy zalecanym przez producenta trybem pentodowym a wymagającym niższego napięcia anodowego trybem tetrodowym. Dla napięcia pomiędzy katodą i anodą równego 325V uzyskane wyniki okazały się lepsze od oczekiwanych. Przy zmianie oddawanej mocy od wartości minimalnej do maksymalnej napięcie anodowe nie zmieniało się, zaś napięcie siatki ekranującej zmieniało się nie więcej niż 3.5%.
Czytaj więcej: Wzmacniacz wykorzystujący lampy nowego typu 6CZ5
Przyrząd do dobierania lamp do pracy w układzie przeciwsobnym.
Antoni Biliński
Radioamator, Rok VII, luty 1957 Nr 2
Niniejszy opis dotyczy konstrukcji przyrządu, który służy do dobierania lamp pracujących we wzmacniaczach przeciwsobnych m.cz. Jakkolwiek produkowane wzmacniacza powinny być tak skonstruowane, aby uwzględnione były rozrzuty w charakterystykach lamp (np. do 10%), to jednak w eksploatacji korzystnie jest dobierać lampy o możliwie podobnych charakterystykach.
Opisany tu przyrząd może znaleźć praktyczne zastosowanie nie tylko przy produkcji wzmacniaczy, ale również w radiotechnicznych warsztatach naprawczych i w ramach eksploatacji obiektów radiowęzłowych wyposażonych w większą ilość wzmacniaczy - przyp. red.
Zniekształcenia nieliniowe we wzmacniaczu akustycznym, pracującym w układzie przeciwsobnym można zmniejszyć do minimum, jeżeli elementy symetryczne będą sobie odpowiadać. Połówki transformatora wyjściowego powinny być jednakowe, tzn. powinny mieć jednakową ilość zwojów, jednakową indukcyjność i oporność omową; również stosowane lampy powinny być jednakowe, tj. mieć jednakowy prąd katodowy i jednakowe nachylenie charakterystyki.
Podczas produkcji wzmacniaczy w zakładzie wytwórczym zaobserwowałem, że lampy dobiera się na "wtyczkowym" przyrządzie do badania lamp (gdy lampy mają jednakowe prądy - wstawia się je do gotowego wzmacniacza). Moim zdaniem taki sposób jest niewystarczający. Na rysunku 1 pokazano możliwość dobrania dwóch lamp na przyrządzie serwisowym.
Rys. 1. Charakterystyka Ia=f(Us) dwóch lamp tego samego typu, lecz o innych parametrach
W punkcie badania a charakterystyki się przecinają; oznacza to, że prądy katodowe lamp są jednakowe. Jednak przy sterowaniu lampy, gdy punkty pracy się zmieniają w kierunku napięć ujemnych, lampa I będzie miała większy prąd katodowy niż lampa II, przy tym samym napięciu polaryzacji. Przesuwanie punktu pracy w kierunku dodatnim spowoduje, że zjawisko się zmieni. Fakt ten wpływa na zwiększenie zniekształceń nieliniowych.
Aby temu zapobiec, skonstruowałem przyrząd, który pozwala na dobranie lamp w każdym punkcie charakterystyki; rys. 2 przedstawia mostek Wheatstone'a, w którym oporniki R3 i R4 zastąpiono lampami, jakie należy dobrać.
Rys. 2. Schemat układu pracy przy dobieraniu lamp
Siatki sterujące obu lamp połączone są ze sobą. Przez zmienianie napięcia na nich od nap. -20V do +20V zmieniamy prądy katodowe tych lamp w całym zakresie charakterystyk. Umieszczony między anodami miernik magnetoelektryczny wskazuje różnicę potencjałów jaka może wystąpić wskutek nierówności prądów katodowych. Oporniki R1 i R2 mają jednakową oporność.
Czytaj więcej: Przyrząd do dobierania lamp do pracy w układzie przeciwsobnym
Badanie próżni w lampach odbiorczych
Radioamator, Rok I, Kwiecień 1951r., Nr 4
Sprawdzenie stanu lampy polega na próbie mechaniczno-elektrycznej i badaniu na odbiór.
Próby mechaniczno-elektryczne odnoszą się przede wszystkim do sprawdzenia całości włókna i do stwierdzenia, czy pomiędzy poszczególnymi elektrodami nie ma zwarć. Następnym etapem jest pomiar napięć i prądów w przewidzianych dla danego typu lampy katalogowych warunkach pracy.
Badanie lamp skomplikowanych, takich jak tetrody, pentody, heksody, oktody bez sprawdzenia ich na odbiór okazuje się często niewystarczające; tak więc, mimo pozytywnych wyników badana lampa w odbiorniku pracuje źle, co da się stwierdzić przez porównanie jej z pracą takiego samego typu lampy, uznanej za dobrą.
Przy sprawdzeniu na odbiór badana lampa winna pracować w odbiorniku przez pewien czas nie krótszy od 30 minut.
Oprócz wymienionych prób konieczne jest także zbadanie próżni w lampie, ponieważ praktyka dostatecznie uzasadnia pogląd: zła próżnia - zła lampa.
Jak jednak zbadać próżnię istniejącą wewnątrz lampy? Oczywiście na drodze bezpośredniego pomiaru rozwiązanie tego zadania nie jest możliwe. Okazuje się, że przy złej próżni w obwodzie siatki sterującej płynie prąd siatkowy nawet wtedy, gdy stałe ujemne przedpięcie wynosi więcej niż 1.5 wolta (jak wiadomo w lampach o dobrej próżni prąd ten pojawia się dopiero przy napięciu około 1 wolt i rośnie, gdy napięcie zmierza do wartości dodatnich). Wobec tego prąd siatkowy pozwala sądzić o dobroci próżni w lampie.
„88-50” – 50-watowy wzmacniacz o małych zniekształceniach
Audio, Styczeń, 1958, Vol. 42, No. 1 (Następca czasopisma RADIO, Est. 1917).
W. I. HEATH i G. R. WOODVILLE
Mimo, że zniekształcenia harmoniczne są poniżej 0,5 procenta praktycznie w całym pasmie przenoszenia, ten 50-watowy wzmacniacz jest stosunkowo prosty w konstrukcji i wymaga jedynie dbałości o właściwe okablowanie.
W przypadku wzmacniaczy audio średniej mocy lampa elektronowa KT66 stosowana w stopniach końcowych stała się dobrze znana za sprawą słynnego wzmacniacza Williamsona. Jej dobra reputacja związana z niezawodnością sprawiła, że jest bardzo poszukiwana jako element „gotowych” wzmacniaczy wysokiej jakości, jak i wzmacniaczach budowanych samodzielnie przez pasjonatów audio.
Ostatnio pojawiła się nowa lampa elektronowa o symbolu KT88. Jest to pentoda o większej mocy admisyjnej wynoszącej 40 watów i większej transkonduktancji (konduktancji wzajemnej) równej 11mA/V.
Lampa elektronowa KT88 umożliwia przy wykorzystaniu takich samych konfiguracji układowych konstruowanie wzmacniaczy audio klasy Hi-Fi o większych mocach wyjściowych, a więc wzmacniaczy o większych wymaganiach zarówno podczas ich wykorzystywania w mieszkaniach jak i ogólnie pojmowanym sprzęcie nagłaśniającym. Ta większa moc wyjściowa jest uzyskiwana bez konieczności stosowania wyższych napięć anodowych niż tych stosowanych w dotychczasowych przypadkach. Lampa elektronowa KT88 umożliwia to dzięki mniejszej impedancji anodowej. Przykładowo w układzie z polaryzacją automatyczną (katodową) możliwe jest uzyskanie mocy wyjściowej 30 watów przy napięciu anodowym 375V, w porównaniu z napięciem 425V wymaganym dla lampy elektronowej KT66. Maksymalna moc uzyskiwana przy polaryzacji automatycznej dla pary lamp elektronowych KT88 przekracza nieznacznie 50 watów dla napięcia zasilającego 500V. W niniejszym artykule opisano projekt i budowę takiego wzmacniacza. W drugim artykule przedstawiony zostanie analogiczny opis dotyczący dedykowanego do wzmacniacza przedwzmacniacza. Oba układy są przedstawione na Rys. 1.
Rys. 1. Wygląd zewnętrzny wzmacniacza i przedwzmacniacza opisanego przez autorów. Niniejszy opis dotyczy wyłącznie 50-watowego wzmacniacza mocy.
Wzmacniacz o symbolu "88-50" (lampy elektronowe KT88 i 50 watów mocy wyjściowej) został zaprojektowany w taki sposób aby zapewnić wysoką wydajność i pełną gamę obsługiwanych źródeł dźwięku bez stosowania skomplikowanych rozwiązań układowych i nietypowych elementów. Tym samym jest to układ, który można nazwać ekonomicznym. W powiązaniu z dedykowanym przedwzmacniaczem umożliwia odtwarzanie dźwięku praktycznie z dowolnego źródła takiego jak tuner radiowy, gramofon z wkładką magnetyczną lub krystaliczną, mikrofon lub bezpośrednio z głowicy odtwarzającej z taśmy magnetycznej. Przełącznik obrotowy umożliwia wybór źródła sygnału i jednocześnie dostosowuje czułość toru i korekcje częstotliwościowe do wymaganych parametrów źródeł sygnału. Przedwzmacniacz jest niezależnym urządzeniem połączonym ze wzmacniaczem mocy za pomocą elastycznego kabla. Umożliwia on bezstopniową regulację głośności, regulację tonów itp. Elementy regulacyjne są tak dobrane, że charakterystykę neutralną uzyskujemy dla środkowego położenia elementów regulacyjnych. Aby wyeliminować jeden z największych problemów urządzeń Hi-Fi w przedwzmacniaczu znajduje się filtr dudnieniowy zbudowany w oparciu o interesujący prosty obwód elektryczny.
Czytaj więcej: "88-50" – 50-watowy wzmacniacz o małych zniekształceniach
Dwustopniowy wzmacniacz sieciowy
Radioamator i Krótkofalowiec 1961/11. Autor: K.W.
(Kącik dla początkujących radioamatorów)
Opisane w poprzednich numerach miesięcznika proste jedno- i dwustopniowe wzmacniacze bateryjne dopomogły nam do zaznajomienia się z podstawowymi układami tego typu. Musimy jednak stwierdzić, że zasilanie bateryjne, poza swymi specyficznymi zaletami, wykazuje jednak zasadniczą wadę: jest nieekonomiczne. Dlatego też wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, stosuje się zasilanie urządzeń radiowych z sieci prądu zmiennego.
Wzmacniacze zasilane z sieci prądu zmiennego, zwane popularnie "sieciowymi", różnią się od wzmacniaczy bateryjnych tym, że oprócz właściwego układu wzmacniającego są wyposażone w człon zasilający, złożony przeważnie z transformatora sieciowego, lampy prostowniczej i filtru wygładzającego wyprostowane napięcie. Nieco szczegółów o układzie i pracy zasilacza sieciowego podano w poprzednim numerze przy omawianiu konstrukcji zasilacza sieciowego, przeznaczonego do współpracy z dwustopniowym wzmacniaczem małej częstotliwości. Zasilacz sieciowy konstruowany jest przeważnie jako jedna całość z układem wzmacniacza lub odbiornika (np. sieciowe odbiorniki radiofoniczne), a jedynie w szczególnych przypadkach stanowi oddzielny człon. To ostatnie rozwiązanie zastosowane jest np. w popularnym odbiorniku turystycznym "Szarotka".
Jest jeszcze druga, zasadnicza różnica pomiędzy wzmacniaczem sieciowym i bateryjnym: stosowanie innych typów lamp. Sprawa ta wymaga bliższego omówienia ze względu na swoje zasadnicze znaczenie.
Jak pamiętamy z krótkiego objaśnienia zasady pracy lampy elektronowej ("Radioamator" nr 5/61), źródłem emisji elektronów w jej wnętrzu jest katoda. W przypadku lamp bateryjnych jest nią po prostu cienkie włókno, rozgrzewane do odpowiedniej temperatury. Konstrukcja katody lampy sieciowej, przystosowanej do zasilania prądem zmiennym, jest bardziej złożona.
Rysunek 1 przedstawia nam w przekroju katodę takiej nowoczesnej lampy. Jest to katoda "pośrednio żarzona". Jak widzimy, składa się ona z dwóch zasadniczych elementów: grzejnika elektrycznego, wykonanego w formie spirali z drutu oporowego oraz właściwej katody. Ta ostatnia, wykonywana przeważnie w postaci rurki ceramicznej, pokryta jest na zewnątrz odpowiednią substancją, która podgrzana do odpowiedniej temperatury emituje elektrony. Z powyższego wynika również, że obwód żarzenia nie bierze bezpośredniego udziału w pracy układu wzmacniającego.
Rys. 1. Katoda lampy pośrednio żarzonej (w przekroju)
Istotnie, pokazany na rys. 2 fragment schematu wzmacniacza z lampą sieciową posiada obwód żarzenia całkowicie niezależny od pozostałej części układu.
Rys. 2. Fragment schematu wzmacniacza z lampą pośrednio żarzoną
Obecnie możemy już przedstawić Czytelnikom schemat ideowy jednego ze wzmacniaczy sieciowych. Jak widać na rysunku 3, jest to układ prosty i ekonomiczny, zastosowana bowiem została w nim tylko jedna nowoczesna lampa typu ECL82.
Strona 6 z 16