Stereofoniczny wzmacniacz
Młody Technik 1972/09
mgr inż. Franciszek Lesiak
Amatorska budowa wzmacniacza stereofonicznego wysokiej jakości jest bardzo trudna i wymaga wielu wiadomości teoretycznych, umiejętności praktycznych, a także znacznych nakładów finansowych. W związku z tym proponujemy zainteresowanym wykonanie uproszczonego wzmacniacza wysokiej jakości, wprawdzie nie HI-FI, lecz o lepszych parametrach niż wzmacniacze opisywane dotychczas w "Młodym Techniku".
Urządzenie cechuje znaczna moc wyjściowa wystarczająca do nagłośnienia dużego pomieszczenia, np. świetlicy, klubu itp., szerokie pasmo przenoszonych częstotliwości i mały współczynnik zniekształceń nieliniowych.
Zestaw składa się ze wzmacniacza i dwóch kolumn głośnikowych. Podstawowe dane wzmacniacza:
Schemat ideowy wzmacniacza przedstawiony jest na rys. 1. Każdy kanał układu zawiera trzystopniowy wzmacniacz mocy w układzie przeciwsobnym zbudowany na lampach EL84, a ponadto układ regulacji wzmocnienia i barwy dźwięku.
Rys. 1. Schemat ideowy wzmacniacza
Sygnał wejściowy, z jednego z dwóch gniazdek wejściowych, dostaje się przez przełącznik Pr na potencjometr P1 służący do regulacji siły głosu, a następnie na siatkę lampy L1, która jest pierwszym stopniem wzmocnienia napięciowego. Obie katody lampy L1 połączone są z wyprowadzeniami potencjometru P4, którego suwak łączy się z kondensatorem C21.
Montujemy najprostszy wzmacniacz lampowy małej częstotliwości (II)
Radioamator i Krótkofalowiec 1961/06. Autor: K.W.
(Kącik dla początkujących radioamatorów)
Poprzedni numer miesięcznika przyniósł początkującym radioamatorom opis działania i budowy wzmacniacza lampowego o bardzo prostej konstrukcji z transformatorem wejściowym. Jednocześnie przedstawiony był tam schemat podobnego układu wyposażonego w potencjometr służący do regulacji siły głosu. Obecnie, zgodnie z zapowiedzią, omówimy układ wzmacniacza w tej zmodyfikowanej wersji, przy czym jak zwykle podane zostaną wskazówki i rysunki montażowe ułatwiające poprawną budowę tej nieskomplikowanej zresztą aparatury.
Działanie wzmacniacza, którego schemat przedstawiony jest na rys. 1, jest oczywiście analogiczne do działania poprzednio omówionego układu, do niego też odsyłamy wszystkich zainteresowanych.
Rys. 1. Schemat ideowy wzmacniacza
Osobnego omówienia natomiast wymaga obwód wejściowy układu i to nie tylko dlatego, że jest ona nam jeszcze bliżej nie znany, lecz przede wszystkim ze względu na bardzo znaczną jego popularność. Jak wiemy, każdy odbiornik radiowy czy też wzmacniacz jest wyposażony w pokrętło (tzw. popularnie "gałkę"), za pomocą którego można regulować siłę głosu odbieranej audycji lub też odtwarzanego nagrania. Pokrętło to jest niczym innym jak częścią składową elementu zwanego potencjometrem.
Czytaj więcej: Montujemy najprostszy wzmacniacz lampowy małej częstotliwości (II)
Montujemy najprostszy wzmacniacz lampowy małej częstotliwości (I)
Radioamator i Krótkofalowiec 1961/05. Autor: K.W.
(Kącik dla początkujących radioamatorów)
Pomimo stałego postępu w produkcji i zakresie stosowania elementów półprzewodnikowych, jak diody i tranzystory, zasadniczym składnikiem większości urządzeń radiotechnicznych pozostaje jeszcze nadal lampa elektronowa. Jak wiemy, wynaleziona przed około pięćdziesięciu laty lampa stworzyła nieco wcześniejszej od niej radiotechnice wspaniałe perspektywy rozwojowe i stała się podstawą jej niezwykłej kariery. Znajomość konstrukcji oraz zasady działania lampy elektronowej jest pierwszym stopniem "wtajemniczenia" każdego radiotechnika i dlatego obowiązuje również początkujących radioamatorów. Naszą znajomość z lampami elektronowymi zawrzemy w sposób najprostszy, a mianowicie przez własnoręczne zmontowanie i wypróbowanie jednolampowego wzmacniacza małej częstotliwości. Wzmacniacz ten może być wykorzystany do odbiornika detektorowego i oddać - pomimo swej prostoty - niemałe usługi np. w razie potrzeby słuchania audycji przy użyciu większej liczby słuchawek (2 - 6 par).
Schemat ideowy wzmacniacza jest przedstawiony na rys. 1 w dwóch wariantach, różniących się między sobą sposobem doprowadzenia sygnału z detektora do układu wzmacniacza. W pierwszym przypadku (rys. 1a) zastosowany jest sprzęgający transformator tzw. "małej częstotliwości", o odpowiednio dobranej przekładni. Układ ten należy stosować wówczas, gdy sygnał uzyskiwany z odbiornika detektorowego jest bardzo słaby, a zależy nam na otrzymaniu możliwie dużego wzmocnienia, przy czym nie jest tutaj przewidziana jakakolwiek regulacja siły głosu (wzmocnienia). Stosowanie wzmacniacza w układzie z rys. 1b jest natomiast wskazane wówczas, gdy odbiornik detektorowy odtwarza audycje z dość znaczną głośnością; wzmacniacz ten jest nieco prostszy w konstrukcji, a jednocześnie umożliwia regulację siły głosu. Musimy jednak pamiętać, że wzmocnienie zapewniane przez ten układ jest mniejsze od maksymalnego, jakie daje ta sama lampa sprzężona z detektorem za pomocą transformatora. Oczywiście w obu przypadkach sygnał akustyczny z wyjścia odbiornika detektorowego doprowadzany jest do tej samej elektrody, tzw. "siatki sterującej" lampy.
Czytaj więcej: Montujemy najprostszy wzmacniacz lampowy małej częstotliwości (I)
Stereofoniczny zestaw odtwarzający wysokiej jakości 2x10W
mgr inż. Michał Gołębiowski, Radioamator i Krótkofalowiec 1970/05
(Opis dotyczy modelu wykonanego na zlecenie redakcji i praktycznie wypróbowanego przez konstruktora)
Mimo szybkiego postępu techniki tranzystorowej w dalszym ciągu dość często wykonywane są przez radioamatorów urządzenia elektroakustyczne wyposażone w lampy elektronowe. Taki stan rzeczy uzasadnia wciąż jeszcze wysoki koszt elementów półprzewodnikowych oraz fakt, że uruchomianie układów tranzystorowych jest na ogół trudniejsze i bardziej kłopotliwe od ich odpowiedników lampowych oraz wymaga dobrej znajomości zagadnienia i dużego doświadczenia praktycznego.
Niniejszy opis jest adresowany do średnio zaawansowanych radioamatorów, którzy mają już pewne osiągnięcia w budowie urządzeń elektroakustycznych i chcieliby stosunkowo tanim kosztem dorobić się zestawu odtwarzającego wyższej jakości.
Dane techniczne wzmacniacza stereofonicznego
Czytaj więcej: Stereofoniczny zestaw odtwarzający wysokiej jakości 2x10W
O trwałości lamp elektronowych
Radioamator i Krótkofalowiec 1970/02
W Polsce zarejestrowanych jest obecnie ponad trzy miliony odbiorników telewizyjnych. Są to prawie wyłącznie odbiorniki lampowe i można przypuszczać, że w najbliższej przyszłości lampy nie zostaną całkowicie wyparte przez tranzystory. Biorąc średnio 15 lamp znajdujących się w odbiorniku telewizyjnym i dodając do nich lampy pracujące w odbiornikach radiowych i magnetofonach, otrzyma się w przybliżeniu 70 milionów lamp systematycznie eksploatowanych w wymienionych urządzeniach. Ze względu na tak olbrzymią ich liczbę interesująca jest sprawa czasu "życia" lampy. Fabryki gwarantują zwykle czas pracy tego typu lamp od tysiąca do kilku tysięcy godzin. Nie znaczy to oczywiście, że lampa (eksploatowana w prawidłowych warunkach) nie może "skończyć się" przed upływem tego czasu, lub też przepracować znacznie większą ilość godzin.
Program umożliwia określenie optymalnego punktu pracy triody. Nie wymaga instalacji i może być uruchomiony za pomocą większości przeglądarek internetowych. Jest to pierwsza wersja programu, który będzie rozszerzany o nowe możliwości.
Obsługa programu jest intuicyjna. Wystarczy kliknąć na podany niżej odnośnik:
Widok okna programu przedstawiony jest na rys. 1.
Rys. 1. Widok okna programu
Czytaj więcej: Program wspomagający dobór punktu pracy triody
Fotografie i opis - Marcin Sławicz
Początki projektu
Idea skonstruowania własnego wzmacniacza lampowego nie dawała mi spokoju przez ostatnie 2 lata. Nie jestem maniakalnym audiofilem i korzystanie ze „zwykłego” sprzętu tranzystorowego w zupełności mi wystarczało (zawsze wolałem słuchać muzyki niż sprzętu). Teraz jednak mój wysłużony wzmacniacz zaczynają nękać dolegliwości starczego wieku, i choć mógłbym go zregenerować, nadarza się znakomita okazja, by zrealizować lampowe przedsięwzięcie.
Z początku myślałem o konstrukcji opartej wyłącznie na triodach, odrzucając jednak obarczone zbyt wieloma niedogodnościami układy SE. Bardzo ciekawy opis wzmacniacza push-pull z triodami bezpośrednio żarzonymi znalazłem na stronach Lynna Olsona. Warto tam zajrzeć ze względu na niezwykle ciekawe rozwiązania stosowane w jego projektach. Opisywane wzmacniacze mają jednak zasadniczą wadę – koszt (głównie ze względu na lampy 300B lub 2A3 i transformatory międzystopniowe). Musiałem więc szukać dalej.
Moją uwagę przyciągnęły pośrednio żarzone podwójne triody mocy 6AS7, stosowane niegdyś głównie w układach zasilania, ale również świetnie sprawujące się w roli lamp stopnia końcowego wzmacniaczy audio. Koszt lamp byłby znacznie mniejszy, jednak ze względu na niski współczynnik wzmocnienia napięciowego i w tym przypadku trzeba by zastosować kosztowne i trudno osiągalne transformatory międzystopniowe lub zastosować dwie lub więcej triod w połączeniu równoległym. Russ Sadd opisał na swoich stronach wzmacniacz push-pull z triodami 6AS7.
Projekt poleżał sobie kilka kolejnych miesięcy, w czasie których powoli przekonywałem się, że udany wzmacniacz mocy nie musi wcale posiadać triod w stopniu końcowym. Zacząłem rozważać wykorzystanie tetrod strumieniowych w układzie ultraliniowym. Układ taki łączy zalety brzmienia triod (niski poziom zniekształceń) z wysoką efektywnością i stabilnością tetrod i pentod. Do wyboru miałem lampy 6L6/5881, KT66, KT88/6550, powszechnie stosowane zarówno we wzmacniaczach gitarowych, jak i w konstrukcjach Hi-Fi.
Kolejny okres to przeszukiwanie sieci w celu wytypowania podstawowego układu wzmacniacza. Wzmacniacz nie powinien być skomplikowany, bowiem rozbudowany układ wcale nie gwarantuje wysokiej jakości dźwięku, a przy ograniczonych możliwościach pomiarowych może niepotrzebnie utrudnić uruchomienie. Konstrukcje seryjne muszą zapewnić powtarzalność produkcji i względną stałość parametrów w czasie późniejszej eksploatacji. Przy konstruowaniu wzmacniacza dla siebie można niejednokrotnie „pójść na skróty”, nie martwiąc się o późniejszy serwis.
Wybór padł na dobrze znany układ sprawdzony w tysiącach domach na całym świecie. Będzie to kolejna wersja wzmacniacza D.T. N. Williamsona. Prawie każda firma produkująca niegdyś wzmacniacze lampowe miała w swojej ofercie produkt w mniejszym lub większym stopniu bazujący na tym słynnym układzie. W Internecie można znaleźć setki artykułów opisujących różne odmiany wzmacniaczy Williamsona. Warto dziś skorzystać z tych bogatych doświadczeń.
Założenia konstrukcyjne
W 1947 roku D.T.N. Williamson zaprezentował układ wzmacniacza, który stanowił prawdziwy przełom w dążeniach do reprodukcji dźwięku wysokiej jakości. Najbardziej charakterystyczne elementy tego wzmacniacza, to rozdzielacz fazy z dzielonym obciążeniem (split load phase splitter) oraz zastosowanie transformatora przenoszącego sygnał w zakresie 2÷60,000Hz (warunek konieczny dla uzyskania stabilności wzmacniacza przy zamkniętej pętli sprzężenia zwrotnego).
Wszystkie stopnie wzmacniacza Williamsona są w istocie niezwykle proste, ale jednocześnie znakomicie ze sobą współdziałają, zapewniając stosunkowo niskie zniekształcenia sygnału. Niemniej jednak układ obarczony jest kilkoma wadami, które w kolejnych latach starano się poprawić. Na poniższym rysunku przedstawiona jest wersja wzmacniacza z 1949 roku z zaznaczonymi wartościami elementów.
RADIO dla Techników i Amatorów, Rok V, Kwiecień 1950r., Nr 4.
Radioamator i Krótkofalowiec polski, Rok 14, Maj 1964 rok, Numer 5.
mgr Zdzisław Krzystek.
Aparatura składa się z gramofonu "Ziphona", szerokopasmowego wzmacniacza o mocy 2x4W oraz dwóch zestawów głośnikowych w zamkniętych obudowach z otworem. Zapewnia ona wystarczającą głośność reprodukcji muzyki w pokoju mieszkalnym.
WZMACNIACZ
Schemat ideowy wzmacniacza przedstawiony jest na rysunku 1.
Rysunek 1. Schemat ideowy wzmacniacza.
Na wejściu znajduje się zwierak "Mono-Stereo", który należy zamknąć przy reprodukcji nagrań z płyt monofonicznych. Zmniejsza to nieco zakłócenia z gramofonu, gdyż przetwornik jest wtedy niewrażliwy na drgania wgłębne igły (na fotogramach tego wyłącznika nie ma).
Grzegorz Makarewicz ("gsmok"),
Na pierwszy rzut oka jeszcze jeden stereofoniczny wzmacniacz lampowy w układzie przeciwsobnym. Klasyczny wygląd z trzema puszkami zawierającymi transformator sieciowy i dwa transformatory głośnikowe oraz pięknie wyeksponowaną "baterią" lamp elektronowych. Producent zaprezentował nam również zestaw kondensatorów elektrolitycznych - to może nieco rzadziej spotykane, ale również niezbyt odkrywcze podejście projektowe. Podsumowując - wzmacniacz ładny, ale wieje nudą. Ostatni rzut oka na zastosowane lampy elektronowe i nagle niespodzianka - obsada lamp elektronowych trochę dziwna, że nie powiem zwariowana. I to tutaj właśnie kryje się tajemnica tej konstrukcji. Ale zacznijmy od początku.
Producent wzmacniacza, firma Audio Aero powstała w 1997 roku i jej formalne powiązanie bardziej dotyczyło przemysłu lotniczego niż urządzeń audio. No, ale stało się, i na rynku pojawił się ważny francuski gracz. Audio Aero nie specjalizuje się obecnie w produkcji wzmacniaczy lampowych. Prezentowane urządzenie zwane Audio Aero Capitole PA jest przykładem efemerydy zrodzonej w chwili przebłysku geniuszu twórczego jakiegoś konstruktora i zapomnianej w trakcie zmagań z konkurencją na trudnym audiofilskim rynku. Na zgliszczach po przegranej wojnie pozostała niewielka ilość tych wzmacniaczy, wśród nich egzemplarz, który trafił w moje ręce. Oto jego podstawowe parametry techniczne:
Można powiedzieć, iż miałem szczęście, że wzmacniacz trafił w moje ręce, gdyż nawet w Internecie jest bardzo mało konkretnych informacji o tym urządzeniu. Na poniższej fotografii przedstawiony jest wzmacniacz w całej okazałości. Nie jest to egzemplarz, który miałem okazję naprawiać - fotografia pochodzi z materiałów firmowych (niestety nie znam jej dokładnego źródła pochodzenia i nie mogę podać danych autora). Wykonane przeze mnie dwie fotografie prezentujące wygląd wzmacniacza przedstawiam w dalszej części opisu. Dlaczego? No cóż, dlatego, że nie wyszły zbyt dobrze i nie widać na nich wszystkich szczegółów.
Powróćmy do kwestii nietypowej konstrukcji układu elektronicznego wzmacniacza. Ta nietypowość polega na zastosowaniu w stopniu wyjściowym równoległego połączenia triod i pentod. W zasadzie pracują tutaj same pentody, z tym że w każdej z czterech zestawów lamp elektronowych - jedna z nich (w tym wypadku E34L/KT77) jest połączona w układ triodowy, druga zaś (KT88/6550) pracuje jako pentoda w trybie "ultralinearnym". Na poprzedniej fotografii i dwóch pokazanych poniżej widać pełen zestaw zastosowanych lamp elektronowych. Wykonane przeze mnie zdjęcia są nieco za ciemne i mało detaliczne. Niestety po raz kolejny, wiedziony ciekawością, po otrzymaniu wzmacniacza zabrałem się natychmiast do jego rozkręcania i dokumentowania wnętrza, a po naprawie zapomniałem zrobić zdjęcia i wykonałem je tuż przed oddaniem urządzenia. Nie mogę się nauczyć systematyczności i w wielu relacjach zamieszczonych w dziale Galeria mam problem z pokazaniem ładnych zdjęć. No, ale koniec z użalaniem się nad sobą. Wracając do rzeczy, na fotografii widać to niesłychanie ciekawe zestawienie końcowych lamp elektronowych w każdym kanale wzmacniacza.
Strona 7 z 16