6ZAF podaje czas astronomiczny przez radio
RADIO Listopad, 1921

   Po raz pierwszy radio z powodzeniem podało oficjalny czas ważnej ekspedycji astronomicznej. Według słów dyrektora W. W. Cambella z Obserwatorium Licka i szefa grupy, która udała się na pustynne obszary Południowej Kalifornii, aby wybrać stacje obserwacyjne do obserwacji najbliższego zaćmienia słońca. 10 września 1923 r. to „nie będzie to ostatni raz” wystąpienia zaćmienia słońca. Ciekawa historia wiąże się z rolą radia w tej ekspedycji i 6ZAF, z którą w życiu publicznym kojarzony jest A. H. Babcock, inżynier elektryk z Southern Pacific Railroad i entuzjastyczny fan radia.

   Późnym rankiem w dniu, w którym ekspedycja naukowa miała opuścić San Francisco, dyrektor Campbell zatelefonował do pana Babcocka, że chronometr, na którym mieli polegać w dokonywaniu obserwacji szerokości i długości geograficznej, uległ uszkodzeniu i nie można go w ostatniej chwili wymienić. Po czym 6ZAF powiedział, że gdyby udało mu się skompletować zestaw odbiorczy i jedno z tych urządzeń, które "rozsławiły dolara", żaden chronometr nie byłby potrzebny. Sygnały czasu z San Diego byłyby dokładniejsze niż jakikolwiek pojedynczy chronometr i można je było łatwo odebrać z odległości 200 mil.


6ZAF odbiera radiowe sygnały czasu w Dolnej Kalifornii

   Dyrektor Campbell był sceptyczny, ale jednocześnie zachwycony śmiałością planu i potrzebami chwili. Z powątpiewaniem zgodził się na eksperyment. Dzięki uprzejmości firmy Colin B. Kennedy Co. i Leo J. Meyberg pan Babcock był w stanie złożyć prosty, przenośny zestaw.

   Sak więc w pierwszym tygodniu września ten zestaw stał się ważnym elementem wyposażenia załadowanego do samochodu, który wywiózł grupę z San Diego na pustkowia pustynnych wzgórz i kanionów na południe od granicy między Kalifornią a Meksykiem. Obszar zaćmienia słońca przetnie ten niedostępny region, którego czysta atmosfera i brak wilgoci jest rozkoszą dla astronomów. Zestaw był tematem żartów ekipy  podczas wyjazdu..

   Po przybyciu na miejsce akcji pan Babcock szybko przeciągnął 150 stóp anteny z drzewa do słupka ogrodzenia, wykonał przeciwwagę, podłączył się do akumulatora samochodowego i w południe siódmego września uzyskał sygnał czasu i ustalił swoją pozycję.

   Dyrektor Campbell obiecuje, że już nigdy nie będzie bez odbiornika radiowego i lada dzień spodziewamy się usłyszeć, że Obserwatorium Licka jest już  wyposażone. Mamy nadzieję, że w tym czasie opublikujemy ilustrowany opis stacji, a za dwa lata będziemy opisywać rolę odegraną w obserwacji zaćmienia słońca, kiedy teoria Einsteina zostanie ponownie sprawdzona.