Grzegorz "gsmok" Makarewicz, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Dzięki Allegro stałem się posiadaczem urządzenia lampowego 100BIS. Wprawdzie kupiłem je poza aukcją ale Allegro ma w tym swój udział. Producent najwyraźniej nie przywiązywał wagi do takiego drobiazgu jak nazwa urządzenia. Według napisu na płycie czołowej i zawartości instrukcji obsługi mamy do czynienia z "pulpitem sterującym", zaś według tabliczki znamionowej i karteczki informacyjnej z "pulpitem sterowniczym". Dlatego pozwolę sobie w dalszym opisie używać określenia "mikser".

Producentem miksera jest Zakład Doskonalenia Zawodowego - Zespół Warsztatów Szkoleniowych, Wrocław, Aleja Wiśniowa. Zgodnie z Instrukcją Obsługi pulpit sterowniczy typ PS-1 (oznaczenie typu to kolejna dezinformacja - ale już się nie będę czepiał) jest elementem składowym zestawu elektroakustycznego typ 100-Bis, w skład którego oprócz miksera wchodzi jeden lub kilka wzmacniaczy 100Bis. Producent jako zalecaną konfigurację przewidział współpracę miksera z dwoma wzmacniaczami.

Mikser 100BIS, którego jestem posiadaczem to nie zwykły mikser 100BIS. Z grupy wszystkich mikserów 100BIS, które jeszcze istnieją na ziemskim padole wyróżniają go dwie cechy:

  1. jest moją i tylko moją własnością,
  2. nigdy nie był używany i należy do rzadkiej grupy urządzeń typu NOS!!!

O ile pierwsza cecha została przeze mnie wymieniona wyłącznie po to, aby opis nie był zbyt nudny, to cecha druga stanowi istotną zaletę miksera. Ilu bowiem kolekcjonerów lampowych staroci miało okazję bytowania z urządzeniem, które nietknięte ludzką ręką przeleżało w stanie fabrycznym kilkadziesiąt lat? To tak jakby się cofnąć w czasie.

No, ale dosyć gadania, zapraszam do obejrzenia fotografii.

Na Fot. 1. przedstawiony jest mikser w chwilę po wypakowaniu go z pudła i postawieniu na zaimprowizowanym stanowisku  fotograficznym. Improwizacja polegała na podłożeniu pod mikser białego papieru. Zostało to docenione przez jedną z moich kotek, która tak skutecznie uniemożliwiała mi wykonywanie fotografii bez jej osobistego udziału, że wszystkie pozostałe zdjęcia musiałem zrobić w zupełnie innym miejscu. W trakcie sesji fotograficznej przez cały czas słyszałem przez zamknięte drzwi jej protesty wyrażane drapaniem i przeciągłym pomiaukiwaniem. Najwyraźniej poczuła miętę do "czaru lamp".


Fot. 1. Bohater i asystentka w całej okazałości

A oto "dowód rzeczowy", że opakowanie miksera było oryginalne. Po otwarciu tekturowego pudełka i wyjęciu z niego miksera na dnie znalazłem tę oto karteczkę. Informuje ona, że stałem się właścicielem urządzenia o symbolu 100BIS, które jest niczym innym tylko PULPITEM STEROWNICZYM. W pierwszym momencie pomyślałem, że przez pomyłkę kupiłem jakiś element sterowania z elektrowni.


Fot. 2. Nieco sfatygowany "dowód rzeczowy"

Te dziurki, które można obejrzeć powstały w wyniku mechanicznego uszkodzenia papieru przez mikser przesuwający się wewnątrz opakowania. Niestety skutecznie uniemożliwiają one odczytanie ceny detalicznej (to już musiały zadziałać jakieś złośliwe siły, bo jestem ciekawy ile kosztował ten mikser).

Tak wygląda mikser. Czyż nie jest piękny? Mnie bardzo się podoba. Ma przyjemne proporcje, fajną kolorystykę, zgrabne otwory wentylacyjne i takie fajowe zielone obwódki otworów z gniazdkami. Po prostu BOMBA!!!


Fot. 3. Prezentacja frontalna

Zbliżenie na płytę czołową. Widać na niej kurz, który zebrał się w ciągu kilkudziesięciu lat pozostawania miksera w stanie spoczynku (po zrobieniu zdjęcia kurz został oczywiście starty irchową ściereczką).
Na zdjęciu widać logo producenta (tak między nami jest ono całkiem fajne a nawet "Trendy") oraz nazwę urządzenia - nie ma wątpliwości - kupiłem pulpit sterujący a nie sterowniczy - co za ulga.


Fot. 4. Znak firmowy i nazwa

A oto widok miksera z tyłu i z góry. Jest naprawdę niezły. Moje zadowolenie wzrasta, świat staje się coraz bardziej różowy a ciśnienie rośnie, bo przecież niedługo przystąpię do tego co tygrysy lubią najbardziej, czyli rozkręcania urządzenia na czynniki pierwsze. Niestety, ta podniosła chwila trwała krótko, bo zabrałem się do robienia następnej fotografii od spodu.


Fot. 5. Widok z tyłu

Obracam mikser do góry nogami i co widzę? No właśnie - widzę to co każdy może sobie zobaczyć na Fot. 6.


Fot. 6. Widok z dołu

Według tabliczki znamionowej znowu posiadam PULPIT STEROWNICZY!!! To jakaś paranoja!!!

Urządzenie zostało wyprodukowane w 1978 roku. Czekało na mnie 26 lat po to aby pokazać ten drobny szczegół w prawym dolnym rogu fotografii. Niedomalowany fragment ścianki bocznej sąsiadujący z niedopasowanym fragmentem osłony dolnej. A skoro tak, to dlaczego oprawka bezpiecznika miałaby być umieszczona w środku otworu tylnej ścianki, a gumowa przelotka kabla sieciowego miałaby mieć średnicę mniejszą od otworu osłony? Gdyby tak było, to przecież bezpiecznik mógłbym wykręcać palcami a nie kombinerkami, a przelotka nie powodowałaby wyginania się ścianki tylnej. Jak widać w Zakładzie Doskonalenia Zawodowego takie rzeczy były po prostu niedopuszczalne - dbali aby klientowi nie poprzewracało się w głowie.


Fot. 7. Tabliczka znamionowa

Mikser posiada dwie niezależne osłony. Jedna chroni jego górę i tył (blacha wygięta w kształcie litery L), zaś druga spod urządzenia. Na Fot. 8 i 9 widać mikser po zdjęciu pierwszej osłony (tej w kształcie L).

Wnętrze miksera sprawia wrażenie solidności i uporządkowania. Projektant przewidział nawet odpowiednią wnękę na oprawkę bezpiecznika.


Fot. 8. Wnętrze z tyłu


Fot. 9. Wnętrze z tyłu z innej perspektywy

A oto bardziej szczegółowy widok sekcji zasilającej. Transformator sieciowy jest typu zwijanego. Został on dobrze skręcony i zaimpregnowany (żywicy nie żałowano). Podczas pracy nie słychać najmniejszego nawet brzęczenia, a na obudowę nie przenoszą się żadne drgania. Duży plus!!!


Fot. 10. Transformator zasilający

Proszę zwrócić uwagę, że otwory, przez które przeprowadzono kabelki zostały wyposażone w gumowe przelotki, nie ma więc obawy, że nastąpi przecięcie izolacji przez krawędź blachy. Wspominam o tym, bo widziałem niedawno audiofilski wzmacniacz lampowy za 16 tysięcy złotych, w którym producent "zaoszczędził" na takich przelotkach.

Dwa gniazdka wyjściowe. Teraz już wiadomo dlaczego Producent zaleca sterowanie za pomocą miksera dwoma wzmacniaczami mocy. Dopasowanie chassis do poziomego wspornika i tym samym dolnej osłony jest przykładem typowego partactwa lat 70-tych. Przez szpary w mikserze mogłyby się przecisnąć myszy.


Fot. 11. Gniazdka wyjściowe i "szpara"

Na usprawiedliwienie montażysty trzeba przyznać, że szpara z lewej strony (Fot.11) jest taka sama jak szpara z prawej strony (Fot.12). Tym samym zachowane są pozytywne doznania związane z symetrią.


Fot. 12. Bezpiecznik, sznur i "szpara"

Ten perspektywiczny widok najlepiej pokazuje mechaniczną koncepcję budowy miksera. Według mnie jest rewelacyjna.


Fot. 13. Widok z góry nieco z przodu miksera

Przedostatnie spojrzenie na mikser przed odkręceniem osłony dolnej (to ta "blacha z otworami" i gumowymi nóżkami), na których spoczywa on podczas pracy.


Fot. 14. Dół i nieco szczegółów od tyłu

A oto spojrzenie ostatnie. Pocierpmy jeszcze troszkę patrząc na spasowanie a właściwie "szparowanie" całej konstrukcji.


Fot.15. Tył i dwie "szpary"

Aby obejrzeć mikser od dołu należy usunąć osłonę spodnią zamocowaną czterema śrubami. Śruby te przykręcone są poprzez gumowe nóżki, na których stoi mikser (Fot. 14 oraz Fot. 15). W odróżnieniu od osłony górnej miałem problemy z odkręceniem śrub mocujących. Dlaczego? Ano dlatego - proszę spojrzeć na Fot. 16 i Fot. 17. Wykonawcę obudowy musiałem już chyba kiedyś spotkać. Już wiem!!! To chyba ten kowal, który podczas podkuwania konia nie trafił w kopyto i sam się przybił do płotu. LUDZIE RATUNKU!!!! Tracę zmysły. Naprawdę nie mogę zrozumieć dlaczego otwory w osłonie są przesunięte w stosunku do otworów w chassis o pół centymetra. I w dodatku te przesunięcia są w różne strony. Przecież nawet bez linijki można było lepiej dopasować te otwory.


Fot. 16. "Artystyczny" otwór w osłonie dolnej


Fot. 17. Sąsiad "artystycznego" otworu - również "Artystyczny"

Nie liczę na wyjaśnienie tego zjawiska i dodaję je do grupy zjawisk nadprzyrodzonych, w której jest już m.in. tajemnica, dlaczego w naszym kraju nie jest możliwe aby powierzchnia chociaż jednej studzienki była zrównana z powierzchnią asfaltu. Być może trasowaniem otworów i poziomowaniem studzienek zajmuje się ta sama, wroga nam grupa kosmitów?

Uprzedzając pytanie wyjaśniam, że nie zrobiłem fotografii pozostałych dwóch otworów. Dlaczego? To chyba oczywiste - kierowała mną obawa przed zakładem psychiatrycznym.

Nareszcie ukazał się środek i szczegóły montażu elektrycznego. W mikserze zastosowano montaż klasyczny ze wspomaganiem za pomocą dwóch listew montażowych. Polecam zapoznanie się z fotografiami wszystkim adeptom stawiającym pierwsze kroki w montażu przestrzennym. Aby niczego nie uronić umieszczam aż dziesięć fotografii (Fot. 19 do 28), które mogą posłużyć również do serwisowania miksera lub jego odbudowy.


Fot. 18. Widok od spodu po zdjęciu osłony

Fragment pokazujący m.in. sposób mocowania "magicznego oka" (EM84) zastosowanego jako wskaźnik poziomu napięcia wyjściowego.


Fot. 19. Szczegóły spód - strona prawa

Fragment "okolic" transformatora sieciowego.


Fot. 20. Szczegóły spód - strona lewa

Szczegóły części środkowej. Widać wyraźnie jak zostały okablowane gniazdka wejściowe.


Fot. 21. Szczegóły spód - część środkowa

Jeszcze jedno kompleksowe ujęcie od spodu.


Fot. 22. Spód i wierzch

Okablowanie gniazdek wyjściowych i dodatkowa mała listewka montażowa ukryta pod wspornikiem z prawej strony.


Fot. 23. Spód - szczegóły - część 1

A oto co widać pod sekcją zasilającą miksera.


Fot. 24. Spód - szczegóły - część 2

Teraz seria bardzo szczegółowych fotografii. Gdyby ktoś chciał dokładnie zobaczyć jak zostały przylutowane poszczególne elementy, może to zrobić teraz...


Fot. 25. Spód - szczegóły - część 3

...i teraz...


Fot. 26. Spód - szczegóły - część 4

...i teraz...


Fot. 27. Spód - szczegóły - część 5

... i w końcu teraz.


Fot. 28. Spód - szczegóły - część 6

Lampki w całej okazałości. Graffiti gratis.


Fot. 29. Lampy elektronowe i graffiti

Tak jak w podpisie: transformator i tajemnicze graffiti.


Fot. 30. Transformator i graffiti

Lampki, potencjometry i artystyczne szczegóły powłoki lakierniczej na chassis.


Fot. 31. Lampy i potencjometry

Tutaj jeszcze lepiej widać jak montażysta urządzenia wyeksponował szczegóły swojej artystycznej podświadomości. Doktorze Freud, proszę o komentarz.


Fot. 32. Lampy, potencjometry i elektrolity

Na koniec spojrzenie na lampową świątynię. Wchodzimy pomiędzy dwiema kolumnami (elektorlity), strażnik (lampa) już czeka aby poprowadzić nas szpalerem wyznawców (dwie lampy) w głąb świątyni lampowej magii.


Fot. 33. Lampy, potencjometry, elektrolity i kawałek trafa

Na zakończenie "ciekawostka". Po zrobieniu fotografii skręciłem mikser i po tej operacji odnoszę wrażenie, że "szpary" zrobiły się jakby mniejsze. Może to tylko odczucie subiektywne, a może rzeczywiście moja negatywna opinia dotycząca tych "naturalnych" otworów wentylacyjnych spowodowała, że się skurczyły. Czy to oznacza, że powinienem parę razy rozkręcić i skręcić mikser aby się ich pozbyć? Pewnie nie, ale sama myśl, że może jednak to coś pomoże, już poprawiła mi samopoczucie.

Parametry techniczne miksera

  • Zasilanie z sieci prądu zmiennego 220V, 50Hz.
  • Dopuszczalne zmiany napięcia zasilającego: -10% +5% (od 198V do 231V).
  • Nominalne napięcie wyjściowe: 0.5V.
  • Pobór mocy: 35W.
  • Czułość wejść dla nominalnej mocy:
    • Mikr1 - 3mV
    • Mikr2 - 3mV
    • Radio - 3mV
    • Magnetofon - 200mV
    • Gramofon - 200mV.
  • Zastosowane lampy i elementy półprzewodnikowe:
    • 3 x EF86
    • 3 x ECC83
    • 1 x EM84
    • 4 x BA564
    • 2 x DOG58.
  • Wymiary: 420 x 180 x 140mm.
  • Ciężar: 9.5kg.
  • Schemat.


Opis działania (fragment instrukcji obsługi)

Pulpit sterujący zawiera wszystkie elementy regulacyjne zestawu. Sygnał z gniazda Mikr1, Mikr2, Radio wzmacniane są przy pomocy osobnych pentod bezszumnych EF86. Poziom tych sygnałów regulowany jest osobnymi potencjometrami, po czym sygnały sumują się na siatce pierwszej triody lampy ECC83.

Oporniki szeregowe R10, R11, R12 zmniejszają zależność wzajemną sygnałów. Na drugą triodę lampy ECC83 mogą być podane sygnały z wejścia magnetofonu i gramofonu, każdy regulowany osobnym potencjometrem. Sumowanie sygnałów ze wszystkich wejść następuje na wspólnym dla obu triod oporze anodowym R16. Następnie sygnał przechodzi do drugiej lampy ECC83, gdzie zostaje wzmocniony i poddany "regulacji barwy". Układ regulatora umożliwia osobną regulację niskich i wysokich tonów. Sygnał wychodzi z wtórnika katodowego (druga trioda lampy ECC83) na gniazdo wyjściowe (gniazdo diodowe).

Napięcie wyjściowe (do 0.5V) wzmocnione dodatkową triodą i wyprostowane steruje elektronowym wskaźnikiem strojenia, który pozwala określić poziom sygnału wychodzącego (wychylenia wskaźnika reguluje się potencjometrem PS - umieszczonym wewnątrz obudowy). Kabel łączeniowy zakończony wtykami pozwala przenieść sygnał z pulpitu do wzmacniacza/wzmacniaczy.

Będę wdzięczny za wszelkie sugestie i uwagi związane z Pulpitem Sterującym 100Bis.

[Ostatnia aktualizacja wersji zamieszczonej na stronie Fonaru : 27.03.2004r.]

Opracowanie: Grzegorz "gsmok" Makarewicz, www.trioda.com