Opis i fotografie detali wzmacniacza Andrzej Żółtowski, fotografie Piotr Stanisz z Łodzi.
[strona była aktualizowana 3 kwietnia 2005r.]
Pod koniec pierwszej połowy lat sześćdziesiątych ukazał się w sklepach RTV niewielkich rozmiarów wzmacniacz akustyczny o dosyć awangardowym jak na owe czasy wyglądzie i szokującym wszystkich (z mety określonym jako "pedalski") różowym kolorze obudowy.
Był to produkowany przez Z(akład?) P(rodukcyjny?) U(rządzeń?) E(lektronicznych?) "ELZA" w Warszawie, wzmacniacz WS17 Luna przeznaczony do doraźnego nagłaśniania pomieszczeń średniej wielkości: szkolnych auli, mniejszych kościołów, niewielkich klubów oraz kameralnych imprez.
Fotografie wzmacniacza WR75-62 "Ampli75" (PZT Warszawa 1964r.)
wykonał i przekazał nam Pan Piotr Kowalski
Grzegorz "gsmok" Makarewicz,
Poniżej przedstawiam zestaw fotografii bardzo ciekawego wzmacniacza lampowego STA25 produkowanego przez firmę Woodside Electronics. Jest to w zasadzie unowocześniona wersja wzmacniacza Radford. Podstawowa różnica dotyczy układu regulacji prądu spoczynkowego lamp końcowych. Wzmacniacz charakteryzuje się interesującą i kontrowersyjną linią wzorniczą. Podobnie jak wcześniejsze wyroby firmy Radford wzbudza ona duże emocje - od zachwytu do totalnej krytyki.
Andrzej Żółtowski „ZoltAn”, Gliwice,
Produkowany seryjnie od drugiej połowy lat pięćdziesiątych, przez Państwowe Zakłady Teletransmisyjne w Warszawie, wzmacniacz WR40 „Ampli 40” był przenośnym urządzeniem przeznaczonym do tworzenia małych sieci radiowęzłowych oraz doraźnego nagłaśniania dużych pomieszczeń w rodzaju hal sportowych, szkolnych auli oraz imprez organizowanych na otwartej przestrzeni.
Czytaj więcej: Wzmacniacz lampowy rozgłoszeniowy WR40 - "Ampli 40"
Grzegorz "gsmok" Makarewicz,
Wzmacniacz lampowy QUAD II produkowany był przez firmę o dużych tradycjach, bo założoną przez Petera J. Walkera w 1936 roku S.P. Fidelity Sound Systems, przemianowaną jeszcze w tym samym roku na Acoustical Manufacturing Co. Ltd. Firma początkowo mieściła się w Londynie, ale po bombardowaniach w 1941 roku przeniesiona została do Huntington. Nazwa "OUAD" jest akronimem od "Quality Unit Amplifier Domestic" i trzeba przyznać, że urządzenia opatrzone tą nazwą zasłużyły sobie na miano urządzeń audio wysokiej jakości. Nazwa "QUAD", stosowana przez wiele lat wyłącznie w odniesieniu do wytwarzanych produktów stała się tak nośna na rynku, że w 1983 roku firma zmieniła nazwę na QUAD Electroacoustics Ltd.
Grzegorz "gsmok" Makarewicz,
Wzmacniacz PRIBOJ (oryginalna nazwa - Прибой czyli fala przybrzeżna) to jeden z nielicznych funkcjonujących na rynku wtórnym wzmacniaczy lampowych audio wyprodukowanych za naszą wschodnią granicą. Podobnie jak większość jego pobratymców charakteryzuje się beznadziejną linią wzorniczą oraz fatalną jakością wykonania przyprawiającą o ból zębów. Przeciwwagą dla wymienionych wad jest przemyślany schemat ideowy i ponadprzeciętne parametry soniczne. W skrócie jest to księżniczka ubrana w siermiężny ubiór żebraka.
Grzegorz "gsmok" Makarewicz,
Wzmacniacz lampowy "Petrus" wytwarzany jest przez małą manufakturę na Ukrainie. Nie jest mi znana liczba wyprodukowanych egzemplarzy - z pewnością jest niewielka - to jednak nie przeszkodziło w tym, że co najmniej kilka egzemplarzy tego wzmacniacza funkcjonuje w środowisku naszych krajowych zwolenników lampowego dźwięku. Cieszą się one niezłą opinią. Wzmacniacz bazuje na lampach 6S33S (tzw. "diabełkach") pracujących w klasie A i umożliwiających osiągnięcie mocy wyjściowej około 15W na kanał.
Fotografie wzmacniacza wykonał i wraz z opisem przekazał nam ZoltAn.
(Andrzej Żółtowski,
Produkowany seryjnie w latach sześćdziesiątych przez wschodnioniemiecką firmę VEB Kligenthaller Harmonikawerke (późniejsza VERMONA) w Kligenthall dwuwejściowy, mikrofonowo - instrumentowy wzmacniacz MV3, pomimo stosunkowo małej (12W) mocy wyjściowej był wyjątkowo udanym opracowaniem w swojej klasie jakościowej.
Grzegorz Makarewicz "gsmok"
Uwaga: 12.02.2012r. dodano schemat fabryczny wzmacniacza
Wzmacniacz lampowy produkowany przez POLKAT Wrocław. Konstrukcja dosyć kontrowersyjna jeśli chodzi o opinie posiadaczy. Niestety chciałoby się powiedzieć "niech zasłona milczenia spadnie na jakość jego wykonania". Myślę, że pokazane zdjęcia mówią same za siebie. Nie chodzi mi tu oczywiście o uszkodzenia związane z eksploatacją i przechowywaniem tego egzemplarza, lecz o szczegóły konstrukcyjne i sposób ich wykonania przez osobę o kwalifikacjach co najwyżej pomocnika kowala. Myślę, że najlepszym skróconym opisem wzmacniacza może być opinia Romka (Romekd) wygłoszona na Forum dyskusyjnym TRIODA:
"Wykonanie tego wzmacniacza to zupełna tandeta. Zdjęcia, które zostały zamieszczone w Galerii nie przekazują w całej okazałości jego prymitywizmu i bylejakości konstrukcji mechanicznej. To trzeba po prostu zobaczyć na własne oczy, uważając żeby nie zrobić sobie krzywdy podczas rozbierania tego „cuda”. Gdyby w dzisiejszych czasach jakiś uczeń szkoły elektrycznej czy elektronicznej chciał oddać jakąkolwiek pracę i byłaby ona wykonana pod względem mechanicznym podobnie jak ten wzmacniacz, to nie zostałaby wysoko oceniona. Myślę, że grzejnik elektryczny na spiralę przy nim to prawdziwy majstersztyk wdzięku i elegancji. Ponadto konstrukcja elektryczna utrudnia jakiekolwiek modernizacje i ulepszenia, a wzmacniacz cechuje znaczny poziom przydźwięku sieci i szumów.
Jest jednak coś, co w tej konstrukcji zaskakuje! Pierwsze, że po 33 latach od momentu produkcji ten wzmacniacz ciągle działa, a pomiar pojemności kondensatorów elektrolitycznych wykazuje pełną ich pojemność i całkowitą sprawność (przynajmniej w posiadanym przeze mnie egzemplarzu). Drugie to fakt, że właściwości brzmieniowe tego wzmacniacza szczególnie, jeśli chodzi o reprodukcję muzyki w zakresie tonów niskich i średnich, (bo soprany nie brzmią już tak dobrze) są całkiem przyzwoite by nie powiedzieć, że bardzo dobre!
Zdaniem kilkudziesięciu osób, które odsłuchiwały u mnie ten wzmacniacz, brzmi on znacznie lepiej niż współcześnie produkowany amplituner kina domowego Sony „STR-DB930”, co wydaje się wręcz niewiarygodne.
Wydaje się to zaskakujące zważywszy na fakt, że konstrukcja elektryczna tego wzmacniacza to również pewne nieporozumienie, że przytoczę chociażby: brak podziału na sekcje uzwojeń transformatora głośnikowego (stąd sopran pozostawia wiele do życzenia), mimo że przekrój rdzenia 17,4cm2. wydaje się duży jak na moc 25W, praca lamp końcowych w układzie pentodowym (i to na lampach typowo telewizyjnych PL500, co na pewno nie pozostaje bez wpływu na poziom zniekształceń harmonicznych), czy prowadzenie napięć żarzenia lamp ścieżkami obwodów drukowanych, a nie np. skrętką dwuprzewodową zapewniającą mniejsze pole zakłóceń i przez to być może i przydźwięku 50Hz.
Wracając do wyglądu tego wzmacniacza to myślę, że na jego wygląd miało wpływ to, że wzmacniacze w tamtych czasach nie były tak popularne jak np. odbiorniki radiowe czy telewizyjne, które niekiedy swoim wyglądem stanowiły wspaniałą ozdobę niejednego wnętrza.
Mnie jednak ten wzmacniacz, mimo swego prymitywizmu, skłonił do powrotu do dawnych zainteresowań konstrukcjami wzmacniaczy lampowych i przez to mam do niego pewien sentyment."
Przejdźmy więc do galerii zdjęć. Zacznijmy od kilku fotografii obejmujących cały wzmacniacz.
Widok z przodu (fot.1). Płyta czołowa i drewniana obudowa z otworami wentylacyjnymi w postaci wąskich wycięć.
Fot.1.
Zdejmujemy obudowę (wymaga to specjalnych "przegubowych" śrubokrętów, pomocy dwóch osób i nieco środków uspokajających) i ukazuje się wnętrze w całej okazałości (fot.2). Trzeba przyznać, że wygląda naprawdę imponująco. Uporządkowana konstrukcja. Sekcja wstępna osłonięta metalową kratką. Różne egzemplarze Melomana różniły się szczegółami konstrukcyjnymi. Skorzystam tutaj ponownie z cytatu informacji od Romka:
Janusz Krzemień
Przedstawiam opis wzmacniacza stereofonicznego na lampach QQE03/12 w stopniu mocy. Lampy przeznaczone były do pracy w urządzeniach nadawczych, przeważnie w stopniach wyjściowych radiotelefonów FM na wysokich częstotliwościach 200 MHz. Nie były łatwym elementem konstrukcyjnym - stwarzały różne niespodzianki w postaci wzbudzania się układów i oscylacji. Wzmacniacz pracuje w trybie pentody w układzie Push-Pul 2 X QQE03/12 w klasie AB na każdy kanał. Na początku planowałem zastosowane transformatorów wyjściowych w układzie "Quad", lecz nastąpiły pewne trudności w realizacji.
Strona 12 z 16